poniedziałek, 29 listopada 2010

Emocje sportowe w najlepszym wydaniu już w środę!


Dzieńdobrywieczór!

Witam się tak a nie inaczej, aby każdy kto czyta bez względu na porę był prawidłowo przywitany ;] Piszę tutaj po raz pierwszy, ale nie ostatni a me imię tu to Kenai. Tyle wstępu, a teraz do sedna czyli do wielkich sportowych emocji w Poznaniu.

Już w najbliższą środę [1.12.2010] na Stadionie Miejskim w Poznaniu odbędzie się długo oczekiwany spektakl piłkarski pomiędzy Lechem Poznań, a Juventusem Turyn. Dla Lecha jest to ogromna szansa na zakwalifikowanie się do fazy pucharowej Ligi Europejskiej. "Twierdza Poznań" tak włoskie gazety określają stadion Lecha przed najbliższym spotkaniem. Nagłówek ten ma odzwierciedlenie w świetnych występach Poznaniaków na wielkopolskich ziemiach, przeciwko Red Bull Salzburg [2:0] oraz niedawno przeciw Manchesterowi City [3:1]. Apetyt na kolejne zwycięstwo jest coraz większy.

Dookoła tego spotkana dzieje się wiele zawirowań, które potęgują atmosferę przedmeczową. Pierwsza kwestia to wynik spotkania z Turynu. Mecz był jak dobry film Hitchcocka, pełen emocji, grozy i zwrotów akcji. Ostatecznie we Włoszech padło 6 (słownie sześć!) bramek i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3. Istotną rolę w tym meczu odegrał młody 22 letni Poznański napastnik Artjoms Rudnevs, który strzelił hat tricka. Poniżej możecie zobaczyć skrót z tego widowiska.


Druga kwestia mająca wpływ na sytuację przedmeczową to sposób sprzedaży biletów. Decyzja klubu była następująca: "W sprzedaży zamkniętej, dla posiadaczy karnetów na mecze ligowe sprzedanych zostało 14 000 biletów. Wychodząc naprzeciw kibicom z Wielkopolski, Zarząd klubu podjął decyzję, że pierwszeństwo przy zakupie biletu na mecz z Juventusem będą mieli również kibice, którzy posiadają bilet na jeden z trzech ostatnich meczów ligowych: z Polonią Warszawa, Lechią Gdańsk czy Polonią Bytom (20 000 biletów)." Na mecz było przeznaczone 39 500 biletów, odejmując 14 000 "karnetowiczów", 20 000 stałych kibiców, 3 500 gości, oraz 2 000 biletów dla sponsorów i zarządu, mamy sytuację absurdalną. Mecz jest praktycznie imprezą zamkniętą dla "stałych bywalców". Kibicom nie uczęszczającym często na stadion pozostaje Pub bądź TV w domu ewentualnie szczęście w konkursie.

Kolejny punkt mający wpływ na atmosferę, to waga tego spotkania dla obu zespołów. Lech całą energię i najlepszych graczy koncentruje na Lidze Europejskiej, czego efekt uboczny widoczny jest w tabeli polskiej ekstraklasy.
Dlatego środowe spotkanie to ogromna szansa na to, aby Lech mógł uratować sezon i awansować do fazy pucharowej Ligi Europejskiej.

Juventus zajmuje wysoką trzecią pozycję w lidze włoskiej, jednak głównym celem drużyny z Turynu jest powrót do europejskiej czołówki. Zeszły sezon był porażką w dążeniu do tego celu. Juventus odpadł z Ligi Mistrzów w fazie grupowej, a następnie w 1/8 Ligi Europejskiej... Jak widać w tym roku nie jest lepiej. Juventus jest obecnie na 3 miejscu w grupie, a tylko pierwsze dwa miejsca umożliwiają awans do dalszej fazy rozgrywek. Determinacja włoskich piłkarzy w najbliższym spotkaniu będzie ogromna, gdyż to ich być albo nie być w europejskich pucharach.

Piłkarzom Lecha Poznań nie pozostaje nic innego, jak życzyć pewności siebie z poprzednich spotkań na swoim stadionie i skuteczności Berbatova z ostatniej kolejki angielskiej Premiership ;]



PS. Mile widziane komentarze dotyczące tekstu jak i meczu.


Źródła:


Pozdrawiam
Kenai


6 komentarzy:

  1. Musiałeś manchester gdzieś wcisnać:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie skojarzenie ze skutecznościa mi wyszło nie ma tu ukrytej propagandy Man U :) poza tym to ewenement na skale światówa, ostatni raz w Anglii 5 bramek w jednym meczu jeden zawodnik strzelil 15 lat temu i był to też człowiek z Man U Andy Cole ;> Stąd to porównanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałbym dodać, że już za 2 godz. zacznie się mecz w którym dominacja Realu w Hiszpanii zostanie ostatecznie potwierdzona :D
    Kończy się epoka Barcy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie samą anglią świat żyje!:D tylko MU i MU

    @michał ;), bo już nie będe dobijał

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie powiem, to był najbardziej śnieżny mecz, jaki widziałem w życiu ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Śnieżny czy nie śnieżny awans jest! ;] Jeszcze tylko mecz o pietruszkę w Szwajcarii i czekamy na losowanie ;>

    OdpowiedzUsuń