piątek, 9 kwietnia 2010

Rowerem przez Afrykę...80 lat temu

Hej !

Czy wiecie, że na Dworcu Głównym w Poznaniu, znajduje się jedna z najciekawszych tablic pamiątkowych w mieście ? I nie jest to tablica poświęcona bosonogim kolejarzom, dzielnym zawiadowcom stacji, ani Dniu Uśmiechniętej Kasjerki. Pamiątkową płytę w kształcie konturu Afryki odsłonił 25 listopada 2006 roku sam guru reportażu Ryszard Kapuściński. Tablica wspomina wielkopolskiego podróżnika KAZIMIERZA NOWAKA, który w latach 1931-36 samotnie przebył Afrykę...na rowerze, wielbłądzie, konno i piechotą.

Przyznam szczerze, że tablicę pierwszy raz zauważyłem dopiero pod koniec ubiegłego roku, ale nie przykuła mojej uwagi, może dlatego, że spieszyłem się na pociąg, a później zaginęła gdzieś w mojej pamięci. W dzisiejszej Gazecie Wyborczej przeczytałem jednak artykuł o tym nieprawdopodobnym wyczynie. Historia tej wyprawy to gotowy scenariusz filmu, przy którym przygody Indiany Jones'a są pasjonujące niczym 1346 odcinek "Klanu".

Kazimierz Nowak wyruszył z Poznania w 1931 na swoim niemieckim, siedmioletnim rowerze, wyposażony w neseser, który służył za turystyczną sakwę, kilka mniejszych toreb oraz olbrzymią potrzebę przeżycia przygody. Nie obyło się bez sponsorów. Wspaniałomyślny Stomil Poznań wyposażył Nowaka w dętki, a Goplana podarowała mu zapas czekolady. Najwyraźniej nie wierzyli, że w tamtych czasach ktoś może być na tyle szalony, by rowerem przemierzyć cały afrykański kontynent.
Pan Kazimierz zaczął swoją wędrówkę w Trypolisie na północy Afryki
( trasa podróży na mapce ). Po dotarciu do południowego krańca "Czarnego Lądu" - Przylądka Igielnego czuł niedosyt pedałowania oraz przygody i wrócił na północ inną drogą, kończąc eskapadę w Algierze nad Morzem Śródziemnym. Podczas podróży był zupełnie sam, nie dbał o wygody i nie przeszkadzało mu nawet picie wody o "zielonkawym odcieniami z fragmentami wielbłądzich odchodów". Nowak wrócił do Polski w 1936 i niestety zmarł niedługo później na zapalenie płuc, z którym nie mógł sobie poradzić osłabiony licznymi nawrotami malarii organizm podróżnika.

Na szczęście Nowak pisywał wiele listów do swojej rodziny w Polsce, a także depesz dla polskiej i zagranicznej prasy, za które otrzymywał wynagrodzenie. Po latach zostały one zebrane i opublikowane przez Krzysztofa Wierzbickiego, notabene odkrywcę tej niezwykłej postaci. Książka "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931-1936" zawiera ponadto mnóstwo fotografii, zrobionych podczas tej pięcioletniej wyprawy. Książka jest dostępna w księgarniach w cenie ok. 40 zł. Zainspirowany dawną wyprawą Wielkopolanina Wierzbicki postanowił powtórzyć jego wyczyn i zorganizować ekspedycję Afryka Nowaka. Śmiałkowie przemierzają trasę w kilku etapach i są wyposażeni w ultra nowoczesny sprzęt, a mimo to podróż daje im nieźle popalić. Ich starania możecie śledzić na stronie http://afrykanowaka.pl/

Jestem pod wielkim wrażeniem wyczynu tego człowieka. Ale jeszcze bardziej dziwi mnie zapomnienie jego postaci, która zdecydowanie powinna inspirować do walki ze swoimi słabościami oraz do odkrywania swoich pasji.
Dziwne, że miasto Poznań nie wykorzystało tak wspaniałej historii do celów edukacyjnych lub promocyjnych. Przecież tu aż się prosi o jakiś rowerowy, sympatyczny pomnik w stylu Starego Marycha, albo nawet o niewielkie muzeum, czy wystawę.
Nie wiem jak wy, ale ja przy najbliższej okazji na pewno bliżej przyjrzę się tablicy na Dworcu Głównym.


Życzę Wam miłego weekendu !


Dud

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym, że jest to postać zapomniana. Niesłusznie zapomniana. Dzięki za ten artykuł:) Naprawdę ciekawy i inspirujący. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. musze pamietac o tym, jak bede na dworcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I to człowiek z Rawicza...

    nickkol

    OdpowiedzUsuń
  4. a gdzie jest ta tablica? Bo jakoś do tej pory jej nie zauważyłam, a już 4 lata mieszkam w Poznaniu i dość często korzystam z PKP :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy artykuł ;)
    Ja prawdę mówiąc tez nigdy nie zauważyłam na pekapie zadnej tablicy...warto sie temu przyjrzec blizej-dzieki za info :)

    Angie

    OdpowiedzUsuń