sobota, 5 listopada 2011

Sztuka na kliknięcie

Czy w dzisiejszych czasach warto jeszcze wydawać pieniądze na wejściówki do muzeum ? Jeszcze kilka lat temu adresat zareagowałby w najlepszym przypadku stuknięciem się w czoło. Jednak dzisiaj to pytanie zaczyna nabierać zupełnie nowego wymiaru. A wszystko przez Internet.

A wszystko przez digitalizację (cyfryzację jak kto woli) zbiorów muzeów. Nie da się ukryć, że pomysł spopularyzował Google. Firma z Mountain View dogadała się bowiem z kilkoma najbardziej znanymi muzeami na świecie i postanowiła wrzucić ich eksponaty do sieci. Ermitraż, Wersal, Muzeum Van Gogha, Metropolitan Gallery, czy londyńska Tate Britain udostępniły swoje kolekcje i przekazały pod działanie potężnych skanerów, które przetworzyły dzieła mistrzów w cyfrowe kopie o rozdzielczości 7 miliardów pikseli ! W efekcie możemy przyjrzeć się obrazom z większą dokładnością, niż w realu, gdzie od eksponatów często oddzielają nas linie i groźne miny strażników.

Strona umożliwia wirtualny spacer po odtworzonych wnętrzach, lecz nie możemy przybliżyć każdego z mijanych przez nas dzieł sztuki. Mnie osobiście irytuje także nawigacja. Ale sam pomysł jest naprawdę warty uwagi i zapewne zostanie jeszcze dopracowany. Całą kolekcję możecie oglądać na http://www.googleartproject.com/

Poniżej kilka scen z przygotowań do projektu.



Czy takie zabiegi są jednak tylko domeną takich gigantów jak Google ? Nic z tych rzeczy ! Także na naszym rodzimym podwórku powstają już pierwsze kolekcje muzealne on-line. Jedną z pierwszych wdrożyło przecierające od dawna szlak nowinkom Muzeum Powstania Warszawskiego, które stworzyło elektroniczną wersję wycieczki po ekspozycji (www.1944.wp.pl). Bardzo obszerną część swoich dzieł prezentuje Muzeum Narodowe w Krakowie, gdzie zastosowano podobną technologię, jak w Google Art (www.imnk.pl).

Słoneczniki Van Gogha w pełnej krasie
i w zbliżeniu w Google Art
A co o tych nowinkach sądzą sami muzealnicy ? Zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że nic nie zastąpi osobistej wizyty w korytarzach o specyficznym klimacie i nastroju, co nadaje obcowaniu ze sztuką dodatkowej wagi. Z drugiej strony przedstawiciele muzeów, które wdrożyły takie projekty liczą, że wirtualna wystawa stanowić będzie swoisty wabik i zachęci do obejrzenia zbiorów w realu. Taka technologia nie sprawdza się jednak wszędzie - choćby przy muzeach z natury interaktywnych, jak Centrum Nauki Kopernik, gdzie z zasady wszystkiego należy dotknąć, by zrozumieć i poznać.

Jakie jest Wasze zdanie na temat wirtualnych muzeów ? A może znacie jakieś ciekawe przykłady takich projektów, o których nie wspomniałem w tekście ? Zapraszam do dyskusji :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz