wtorek, 20 grudnia 2011

Nawet święta krowa chętnie zje cytrynę!

Głowa nie boli? Jeśli nawet, to i tak zapraszam was na orientalną podróż do Indii. Będziemy tam zbierać cytryny, których Indie wytwarzają najwięcej na świecie.

Zbieramy, zbieramy!


Gdy zmęczymy się wyżej wymienionym zbieractwem, zaspokoimy swoje pragnienie prawdziwą perłą w koronie rodziny wódek Lubelska, mianowicie cytrynówką. Najbardziej popularną z nich wszystkich, niezmiennie cenioną przez koneserów ze względu na niebywały aromat i smak , który przenosi nas na słoneczne południe i pozwala zapomnieć o troskach. Warto choć raz w życiu spróbować cytrynówki, jak i odwiedzić Indie. Barwny kraj o intrygującej kulturze i tradycji. Pełen mistycznych posągów Buddy, świętych krów i mnichów. Indie kuszą nas swoją różnorodnością kulturową i wspaniałymi krajobrazami niespotykanymi nigdzie indziej.

Tadż Mahal

Trichy


Z czym jeszcze kojarzą nam się Indie? hmm...


Indie to także ojczyzna Kamasutry. Kamasutry, która jest najbardziej znanym na świecie indyjskim tekstem. Jej oryginalny tytuł brzmi "vātsyāyana kāma sūtra" czyli "Aforyzmy o miłości napisane przez Vatsyayana". Vatsyayana przeprowadził wszechstronną analizę współżycia seksualnego w powiązaniu z opisami, umożliwiającymi uzyskanie dodatkowej wiedzy na temat ówczesnej kultury. W dziele opisana jest nie tylko strona teoretyczna ale także strona praktyczna wraz z odpowiednimi poradami i wskazówkami dotyczącymi sztuki miłosnej. Ciekawe, czyż nie?

Poza tym w Indiach narodził się buddyzm i hinduizm. Na ulicy należy uważać na riksze i święte krowy. Można też od czasu do czasu rzucić skromną jałmużnę siedzącemu mnichowi ;)

Święta krowa zdaje się być zniesmaczona twoim podejściem do studiowania.


Za to mnich jest urzeczony tym jak dużo czasu poświęcasz na aktywności inne niż nauka.

Co tu dużo podsumowywać, do Indii warto jechać, a cytrynówka dobra jest i basta!

1 komentarz: